Artykuł: Kobieta i czas - Pełnia. Pracownia Rozwoju Osobistego

Kobieta i czas

Choć dotyczy to już nie tylko kobiet, to jednak wciąż panie wkładają więcej pracy i wysiłku w maskowanie swojego wieku. Czy potrafimy przyjąć czas, w którym jesteśmy, czy akceptujemy to, że z każdym dniem stajemy się starsze? Czy nadal pytane o wiek, z trochę zażenowanym uśmiechem, odpowiadamy, że od paru lat nieustannie osiemnaście?

Starzenie się jest procesem, o którym większość z nas woli nie pamiętać. Ochoczo poddajemy się ciężkim treningom, poszukujemy diet cud, stosujemy kosmetyki na każdą możliwą część ciała, a nawet z własnej woli dajemy się kroić i naciągać. Wszystko po to, aby wyglądać młodziej.

Och, chce już być duża!!!

Większość małych dziewczynek marzy o tym, żeby być dorosła. Dawniej sprowadzało się to do paradowania w maminych szpilkach, podkradania szminki, bądź, jeśli się udało wyprosić, pomalowania paznokci. Wszystko w konwencji dziecięcej zabawy. Kiedy przyjrzymy się wychowaniu małych dziewczynek obecnie, zabawa zaczyna przeradzać się w styl życia. W sklepach bez problemu dostaniemy ubrania, które z dziewczynki zrobią małą kobietkę, zakupimy całą gamę kosmetyków, a w salonach urody znajdziemy ofertę dla dzieci. Co raz częściej przed komunią wysyła się dziewczynki na zabiegi poprawiające nos lub uszy. Wszystko to wprowadza je znacznie szybciej w świat dorosłych kobiet, pokazując, że choć są dziećmi, to lepiej, żeby wyglądały doroślej. Co więcej, gruntuje to przekonanie, że wygląd zewnętrzny jest wyjątkowo istotnym elementem, gwarantującym atrakcyjność w relacjach międzyludzkich. Z czasem to właśnie zmiany w wyglądzie zaczynają powodować niepokój i lęk u kobiet, związany z obawą przed utratą atrybutów kobiecości.

Paradoks piękna

Żyjemy w kulturze celebrującej młodość, siłę i praktycznie nieskazitelne piękno. Jednocześnie kładziemy duży nacisk na rozwój osobisty i zawodowy. Na styku tych dwóch nurtów pojawia się coś, co Vivian Diller i Jill Muir-Sukenic, amerykańskie psychoterapeutki, określiły jako paradoks piękna. Wynika on z dwóch sprzecznych przekazów, które internalizujemy w trakcie rozwoju. Pierwszy z nich mówi, że wygląd nie ma znaczenia, że liczy się to, kim jesteś, i że z wiekiem warto pozostać wierną sobie, przyjmując zmiany, jakie niesie ze sobą czas. Drugi, nakazuje zachowanie młodego wyglądu, walkę z czasem. Podkreśla, że to właśnie atrakcyjny wygląd zapewni Ci akceptację ludzi, utrzyma przy boku męża i sprawi, że poczujesz się świetnie.

Oczywiście walka z czasem, musi być prowadzona w ukryciu, tak, aby nikt się nie zorientował, ze starzenie stanowi problem. Te sprzeczne przekazy sprawiają, że często samotnie przechodzimy przez kryzys pojawiający się wraz z wiekiem, zaprzeczając istotności naszego wyglądu dla samopoczucia, bądź kompulsywnie szukając dróg do pozostania jak najdłużej w okresie, który mija. Czas pierwszych zmarszczek i siwych włosów, to moment, w którym warto zadać sobie pytanie na ile mój wygląd wpływa na to, jak postrzegam samą siebie, jak czuję się ze sobą. Na ile moje poczucie wartości i samoocena, to jak jestem z ludźmi jest uzależnione od tego, jaką twarz i ciało prezentuję światu. To również czas, w którym warto przyjąć siebie z tą obawą, że wraz z przemijającą urodą możemy stracić coś więcej.

Dojrzałość bez wstydu

Przeglądając fora internetowe, kobiece gazety bądź rozmawiając z dojrzałymi kobietami, co raz częściej można znaleźć próby godzenia się z tym, co przynosi wiek. Na łamach magazynów pojawiają się sesje znanych kobiet bez makijażu i udziału photoshopa, afirmujące dojrzałe piękno i akceptację naturalnego procesu starzenia się. Co raz częściej też możemy usłyszeć kobiety po czterdziestce bez zażenowania mówiące o swoim wieku i swoich doświadczeniach związanych z przemijaniem. Rozwój własny, praca nad sobą, możliwość realizowania się w wielu obszarach życia, owocują tym, że co raz mniej wstydzimy się swojego wieku. Uczymy się przyjmować to, co z nim przychodzi, doceniać doświadczenie, które zebrałyśmy dotychczas, a nie jedynie żałować tego, co przemija.

Według niektórych badań starzenie się wychodzi kobietom na zdrowie. Psychologowie badający ten temat twierdzą, że kobiety wraz z wiekiem zyskują na sile psychicznej. Depresje, stany lękowe lub skłonności samobójcze znacznie rzadziej diagnozuje się u kobiet po czterdziestym roku życia. Dbałość o relacje, empatia, umiejętności emocjonalne kobiet skutkują często siatką bliskich relacji, które w starszym wieku pomagają czerpać wsparcie i satysfakcje z życia.

Im mniej tabu tym mniej wstydu

Strach przed „wypadnięciem z obiegu”, przed przyznaniem się, że zmarszczki, siwizna czy też zmiany w sylwetce spędzają nam sen z powiek powodują, że czasem wydaje nam się, że jesteśmy jedyną kobietą na świecie, która ma problem z upływającym czasem. Warto więc sięgać do doświadczeń bliskich nam kobiet, dzielić się swoimi lękami, niepokojem, ale też tym, co dobre na danym etapie życia.

To, co jednak najbardziej wspiera nas w przechodzeniu przez proces starzenia się to dobra relacja z samą sobą, która pomaga przyjmować siebie ze wszystkim, co mamy. Uważność i dbałość o swoje potrzeby, świadomość emocjonalna i rozwój w różnych rolach życiowych stanowią świetną bazę do tego, aby czerpać satysfakcję z życia na każdym jego etapie.

Script logo