Artykuł: Wewnętrzne dialogi część III - Usłysz siebie. - Pełnia. Pracownia Rozwoju Osobistego

Wewnętrzne dialogi część III - Usłysz siebie.

Na nasze samopoczucie składa się wiele czynników zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Takich, na które mamy wpływ i takich, które od nas nie zależą.

Moje doświadczenia w pracy z ludźmi pokazują, że większość z nas ma tendencje do tego, aby odpowiedzialność za własne samopoczucie zrzucać na czynniki zewnętrzne, i to najczęściej te, z którymi nic nie możemy zrobić. Żyjemy w przekonaniu, że to świat zewnętrzny jest przyczyną tego, jak się czujemy. To szef zepsuł nam humor, to partner nas zdenerwował, to przez dzieci jesteśmy smutni. Sytuacja w firmie nie pozwala nam odczuwać satysfakcji z pracy, a polityczna czuć się spokojnie i bezpiecznie.

Czasem nie dostrzegamy, że to nasz własny, wewnętrzny dialog wpędza nas w poczucie bezradności, beznadziei, w negatywne myślenie o sobie samym i o świecie. Nie zauważamy, że to nasz rozrośnięty, wewnętrzny krytyk sprawia, że szklankę widzimy z reguły do połowy pustą, a perfekcjonista przyczajony w środku wciąż udowadnia nam, że jesteśmy niewystarczający.

Kiedy zaczynamy sobie zdawać sprawę z tego, jak traktujemy samych siebie, otwiera się droga do zmiany. Niezbędnym elementem każdej zmiany jest świadomość i uważność.

Rozwój osobisty odbywa się z reguły poza sferą naszego osobistego komfortu, dążymy do zmiany, kiedy zaczyna się robić niewygodnie, uwiera nas na tyle dotkliwie, że decydujemy się na podjęcie ryzyka i opuszczenie bezpiecznych, nawykowych zachowań.

Jeżeli więc czujesz, że to jak traktujesz samego siebie staje się coraz cięższą kulą u nogi, to być może jest to czas na rozpoczęcie procesu nauki nowego bycia z sobą. Tak, to rzeczywiście jest proces. Wymaga czasu, uważności, zrozumienia i dawania sobie prawa do potknięć.

Zmiana nawyków

Jeżeli od lat myślisz o sobie w ten sam, stereotypowy sposób, to być może nawet nie zauważasz, jak często krytykujesz sam siebie i umniejszasz swoje możliwości, dokonania. To ważne, aby wsłuchać się w to, co mówimy do samych siebie. Jakie myśli pojawiają się w głowie (choć lepiej byłoby napisać, jakie myśli tworzysz) kiedy odnosisz sukces, porażkę, kiedy porównujesz się z innymi. W jaki sposób zwracasz się do siebie kiedy szykujesz się do ważnego spotkania lub chcesz zwrócić się o pomoc. Być może po kilku dniach obserwacji zauważysz jakieś typowe dla siebie wzorce myślenia, charakterystyczne nastawienie do samego siebie.

Przyjrzyj się temu, sprawdź, jakie emocje wywołują w tobie słowa, które wypowiadasz, czy to, co mówisz do siebie cię wspiera, dodaje sił, koi smutek, uspokaja lęk? Jeżeli chcesz zmiany, to zachowaj te uważność na co dzień. Kiedy uświadomisz sobie, że znów źle potraktowałeś siebie, zastanów się jak możesz przeformułować swoje myśli tak, aby były wspierające. Jeżeli trudno ci znaleźć inne słowa, pomyśl, w jaki sposób chciałbyś wesprzeć kogoś, kogo kochasz, a kto znalazłby się w analogicznej sytuacji.

W tym szaleństwie jest metoda

Jestem przekonana, że wszystko, co robimy jest nam w jakiś sposób potrzebne, daje psychologiczne korzyści, które sprawiają, że podtrzymujemy dane działanie, jeżeli nawet jest dla nas szkodliwe, raniące. Pytanie, co czerpiesz z wiecznego krytykowania i deprecjonowania siebie, może wydawać się paradoksalne, a jednak!

Często okazuje się, że utrzymywanie niskiego mniemania o sobie powstrzymuje nas przed podejmowaniem ryzyka i wyzwań. Staje się narzędziem, które ma nas chronić przed porażką, odrzuceniem, brakiem akceptacji. Jeżeli myślę o sobie naprawdę źle, nie podejmę wyzwań, które mogłyby mnie na to wszystko narazić.

Oczywiście ma to również swoje negatywne konsekwencje, ale jeżeli strach przed porażką jest większy niż dyskomfort, jaki odczuwamy krytykując siebie, to i tak kończymy z dodatnim bilansem emocjonalnym. Bywa też tak, że utrzymywanie przekonania o własnej słabości spowodowane jest strachem przed korzystaniem z własnej siły. Lękiem, że jeżeli świat się dowie, że potrafimy być silni, to już nigdy nie pozwoli nam na słabości, że pozbawi nas możliwości czerpania pomocy, opierania się na innych.

Pułapka pozytywnego myślenia

Wiele poradników rozwoju osobistego propaguje pozytywne myślenie jako skuteczną metodę zmiany sposobu postrzegania siebie. Powtarzanie pozytywnych zdań o samym sobie ma na celu podniesienie poczucia własnej wartości i poprawę samopoczucia.

Rzeczywiście technika ta może być wspierająca, jednak może ona również nieść ryzyko efektu odwrotnego od zamierzonego. Doktor Joanne Wood wraz ze współpracownikami na Uniwersytecie Waterloo w Kanadzie badała wpływ pozytywnych stwierdzeń o sobie na postrzeganie swojej osoby. Ich wyniki wskazały, że u osób z niską samooceną techniki pozytywnego myślenia odnoszą wręcz odwrotny skutek. Rozbieżność między obrazem siebie a pozytywnymi treściami na własny temat powodowała umocnienie negatywnej percepcji siebie. Zaprzeczanie własnym przekonaniom budzi duże napięcie i opór, uznanie ich może być punktem wyjścia do pracy nad nimi.

Bycie wspierającym wobec siebie nie polega na zaprzeczaniu własnym odczuciom czy myślom. Ważne jest, aby uświadamiać sobie swoje emocje, słowa, jakie kierujemy do siebie, myśli, jakie mamy na temat swoich możliwości i działań. Przyjmować je, ale nie jako coś stałego i niezmiennego, ale jako obraz, który na tę chwilę mówi o naszym wewnętrznym świecie i nastawieniu do siebie. Samoświadomość pozwala na pracę nad wewnętrznym dialogiem, daje możliwość wyboru, a co za tym idzie – zmiany.

Script logo